tillage_pol1.jpgtillage_pol2.jpg

PRZEDSZKOLE NA HOŁOWIESKU

SZCZĘŚĆ  BOŻE wszystkim odwiedzającym stronę Parafii Opatrzności Bożej w Bielsku Podlaskim. Niech Pan Wam błogosławi, niech Pan rozpromieni oblicze Swe nad Tobą.

ks. Proboszcz.

Ratunek w rodzinie

Nie ma sposobu, by wyeliminować to, co szkodliwe z mediów, z internetu. Jednak sporo możemy zrobić. Przede wszystkim wyposażyć dzieci w kapitał: stworzyć mądrą rodzinę i zapewnić mądrą szkołę, które nauczą korzystania z mediów.

Kluczowa jest relacja rodzic-dziecko, poczucie zaufania i rozmawianie. Obecne tendencje świadczą o tym, że coś złego dzieje się w bardzo wielu domach na poziomie komunikacji między rodzicami i dziećmi. Powinni oni starać się nadążać za tym, co robi ich dziecko i troszczyć się o to, by młody człowiek chciał o tak intymnych kwestiach, jak seksualność, rozmawiać ze swoimi rodzicami.

Kiedy dzieciństwa nie ma

 Uczestniczymy w szalonym wyścigu. Ten, kto pierwszy zinterpretuje dziecku świat, ukształtuje je. Atrakcyjność seksualna wypiera wszystkie inne aspekty ludzkiej osobowości. Dla nastolatków najważniejsze stało się - być sexy. Skutki tego są tragiczne.

Mandy ma 27 lat i mieszka w Niemczech. Uważa, że ona i jej rówieśnicy są pokoleniem porno, bo wychowali się na treściach erotycznych dostępnych bez żadnych ograniczeń.

Rozmawianie o wszelkich technicznych aspektach seksu przestało być tabu. Niemcy już dawno skonfrontowali swoje dzieci z tą tematyką. Edukacja seksualna jest tam obowiązkowa od przedszkola. Na przykład dla cztero-sześciolatków program przewiduje tematy: „Masturbacja we wczesnym dzieciństwie. Relacje jednopłciowe. Różne koncepcje rodziny. Rozmowa na tematy seksualne”. Pornografia, antykoncepcja i aborcja są ogólnie dostępne. Jest coraz więcej chorych wenerycznie, ciąż u nastolatek, samotnych matek, rozwodów, zboczeń. Dzieci wiedzą o seksie bardzo dużo, ale nie wiedzą, co to jest prawdziwa rodzina i miłość.

 

Zgniłe owoce

Żyjemy w supermarkecie świata. Po wszystko możesz sięgnąć - taki komunikat otrzymują młodzi ludzie. Przy tym odwoływanie się do skojarzeń seksualnych służy, by sprzedać niemal każdy produkt, wzbogacić się, zyskać popularność. Gdy spojrzymy na współczesną kulturę, możemy dostrzec, że mamy do czynienia ze zjawiskiem seksualizacji dzieci. Polega ono na przyzwyczajaniu, czy wręcz wprowadzaniu ich w świat seksualności, gdy nie są na to jeszcze gotowe, ani nawet tym zainteresowane, sugerując, że atrakcyjność seksualna i w ogóle seks są istotą człowieka. Zwraca na to uwagę Paweł Woliński z Fundacji Mamy i Taty, dodając, że niepostrzeżenie dotychczasowy system wartości i sposób myślenia zostaje zdekonstruowany, czyli de facto zniszczony.

Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne opublikowało w 2007 roku raport o seksualizacji dziewcząt. Wynika z niego, że jeszcze 20 lat temu dziewczynki na pytanie, co jest dla nich najważniejsze, co chcą w sobie rozwijać, odpowiadały: intelekt, nauka, wartości - to jakim jestem człowiekiem. Skonfrontowane z tym, jak w dzisiejszej kulturze przedstawia się kobietę, odpowiadają: najważniejsze jest być sexy. To stało się istotą bycia nastolatką. Atrakcyjność seksualna wyparła wszystkie inne aspekty ludzkiej osobowości.

Zmienił się sposób postrzegania siebie. Nastolatki, które oglądają się wyłącznie w zwierciadle atrakcyjności seksualnej, nieświadomie uprzedmiatawiają się. Traktują siebie, własne ciało, jak obiekt, który może zostać użyty przez inną osobę.

Skutki tego są opłakane również w Polsce – mówi Paweł Woliński i wylicza: coraz młodsze dzieci podejmują współżycie, co wiąże się z coraz większą ilością zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową, coraz wcześniejszym wiekiem zajścia w ciążę i coraz większą liczbą aborcji. Wzrasta liczba gwałtów dokonywanych przez nieletnich.

Wczesny seks uderza w najgłębszą sferę człowieka. Tam, gdzie rodzi się miłość. Czyli powoduje zniszczenie tego, co jest fundamentem życia. Trwały związek między kobietą i mężczyzną oparty na miłości przestaje mieć wartość. Rodzina nie ma sensu.

W szponach demoralizacji

O nowym podejściu do pojęcia wierności mówi monachijski seksuolog Abbas Schirmohammadi. Pokolenie dwudziestolatków postrzega seks jako towar konsumpcyjny, który można nabyć bez jakichkolwiek zobowiązań. Terapeuta przyjmuje w swoim gabinecie coraz więcej młodych ludzi, którzy mieli tylu partnerów, ile lat życia. Jego pacjentkami są dwunasto-, trzynastolatki z całkowicie wypaczonym pojęciem bliskości fizycznej i intymności, bo naoglądały się filmów pornograficznych w internecie i teledysków w telewizji.

Rośnie młode pokolenie niezdolne do budowania trwałych relacji i związków emocjonalnych – pisze w książce „Niemiecka seksualna tragedia” wydanej w 2008 roku pastor Bernd Siggelkow z centrum pomocy dla dzieci i młodzieży Arka. Przykłady: Siedemnastoletnia Jessie chodzi ze swoją 15 lat starszą matką do klubów, aby poznawać mężczyzn. Mówi, że spała już z 51 mężczyznami, swój pierwszy raz przeżyła w wieku 12 lat. Jedenastoletnia dziewczynka czuje się brzydka, ponieważ jeszcze nigdy nie spała z chłopakiem. Ośmioletni Wiktor obejrzał pierwszy film porno w towarzystwie mamy w wieku ośmiu lat. Jego mama uważa, że treść takich filmów jest czymś naturalnym dla człowieka. Autor książki podsumowuje: Nasz kraj tego nie przeżyje.

Z niedawnych badań wynika, że w Wielkiej Brytanii 1/3 dzieci przyznaje się do przeglądania stron pornograficznych, w tym takich z brutalną pornografią.

Psycholog, psychoterapeutka dzieci i młodzieży, Aneta Zielińska, pomaga w Polsce dzieciom uzależnionym od pornografii wyjść z nałogu. Jej najmłodsi pacjenci mają osiem lat. Większość - dziesięć, jedenaście. Mówi, że oglądanie przez dzieci pornografii jest mocniej uzależniające niż alkohol i narkotyki. Wpływa bardzo silnie na sferę emocji i może powodować różne dewiacje. Kreuje nieadekwatny do rzeczywistości model zachowań i relacji między ludźmi. Dzieci oglądające pornografię częściej umieszczają w sieci swoje filmy porno, częściej wpadają w prostytucję oraz wchodzą w świat znajomości internetowych i pedofilii. Problem rośnie, bo dzieci coraz łatwiej mogą sobie przekazywać pornografię na przykład korzystając z telefonów komórkowych.

To jest rzeczywistość naszych dzieci – pisze mama dziewczynki na jednym z forów internetowych. – Coraz więcej dzieci w wieku 11-15 lat zamieszcza w sieci swoje nagie zdjęcia. Chłopcy mają w komórkach filmiki porno, które pokazują dziewczynkom, wymieniają się plikami itd. Jestem przerażona, bo moja córka ma 11 lat, uważam ją za dziecko. (…) Wiem, co ogląda w domu, z kim się przyjaźni. Ale nie wiem, co się dzieje, gdy jest w szkole. Nie chcę, żeby była nastolatką dorastającą z pokoleniem porno.

Znaki czasu

Seksuolog dr Andrzej Depko uważa, że młodzież, która to robi, dorasta wśród wzorców popkultury, które doprowadziły do społecznej akceptacji pokolenia porno. Dzieci nie rodzą się zdemoralizowane, one rozwijają się w świecie dorosłych. Doradca rodzinny, seksuolog dr Andrzej Komorowski podkreśla, że to dorośli dostarczają dzieciom wzorców zachowań. 80 proc. zdjęć o charakterze pornograficznym w sieci została zamieszczona tam właśnie przez nich. Dodaje, że seksualizacja dzieci związana jest z funkcjonowaniem rodziny, w której zarówno rodzice jak i młodzież poświęcają większość czasu na zarabianie pieniędzy, a jego minimalną ilość na relację z bliskimi, na bycie we wspólnocie.

W Polsce dzieci coraz częściej czerpią pierwsze informacje na temat seksu ze stron pornograficznych, jak wynika z danych Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton. Nastolatki traktują siebie w sposób przedmiotowy. Starają się wejść w rolę obiektu seksualnego. Dziewczyny pytają, jak powinny wyglądać podczas uprawiania seksu, w jakiej bieliźnie wystąpić. Są przekonane, że ciało jest ich głównym atutem.

Podejmowanie zachowań seksualnych często wiąże się z obniżonym poczuciem własnej wartości, niepewnością własnej roli i bycia akceptowanym – zwraca uwagę dr Andrzej Depko. Rodzice mają dla dzieci coraz mniej czasu. Dbają o nie, odbierając ze szkoły, ale nie zwracają uwagi, co robią przy komputerze, dając im swobodę w dużo bardziej niebezpiecznym miejscu niż droga ze szkoły. Umieszczenie komputera w pokoju dziecka i pozostawienie go bez nadzoru to bomba z opóźnionym zapłonem – alarmują specjaliści. Również telefon komórkowy może służyć do rzeczy, z których rodzice nie zdają sobie sprawy.

Trzeba uczyć dzieci, że każdy w sieci może być wrogiem i niebezpieczne jest publikowanie tam jakichkolwiek poufnych danych, w tym osobistych zdjęć, gdyż skasowanie ich potem nie gwarantuje, że ktoś nie zdążył ich skopiować i gdzieś nie pojawią się znowu.

Natomiast zachowania seksualne nieadekwatne do wieku grożą trwałym urazem – ostrzega prof. Zbigniew Lew-Starowicz i do najpoważniejszych następstw seksualnego falstartu zalicza: bezrefleksyjne podchodzenia do seksu, trwałe oderwanie tej sfery od uczuciowości, brak szacunku dla przyszłego małżonka, niemożność zbudowania trwałego związku opartego na miłości, akceptacja zdrady małżeńskiej, brak odpowiedzialności za stworzenie nowego życia.

Ratunek w rodzinie

Nie ma sposobu, by wyeliminować to, co szkodliwe z mediów, z internetu. Jednak sporo możemy zrobić. Przede wszystkim wyposażyć dzieci w kapitał: stworzyć mądrą rodzinę i zapewnić mądrą szkołę, które nauczą korzystania z mediów.

Kluczowa jest relacja rodzic-dziecko, poczucie zaufania i rozmawianie. Obecne tendencje świadczą o tym, że coś złego dzieje się w bardzo wielu domach na poziomie komunikacji między rodzicami i dziećmi. Powinni oni starać się nadążać za tym, co robi ich dziecko i troszczyć się o to, by młody człowiek chciał o tak intymnych kwestiach, jak seksualność, rozmawiać ze swoimi rodzicami.

Paweł Woliński z Fundacji Mamy i Taty mówi, że w dzisiejszym świecie musimy być bardzo czujni. Jeśli przegapimy okazje, kiedy możemy w naturalny sposób poruszyć dany temat, to potem jest już zazwyczaj za późno. I wiedza o tych ważnych sprawach przeniknie do dziecka z innego źródła. Kiedyś zalecano, żeby nie wyprzedzać zainteresowania i pytań dziecka. Dziś nie jest to już dobrą metodą. Bierzemy udział w szalonym wyścigu. Ten, kto pierwszy zinterpretuje dziecku świat, można powiedzieć, że je ukształtował.

Rodzice mają szansę „zaimpregnować” dziecko na to, co uważają za szkodliwe lub chociażby nieadekwatne do wieku. Niestety z badań przeprowadzonych przez Fundację Mamy i Taty wynika, że duża część rodziców wycofuje się z tej roli. Uważa, że nie ma już wpływu na wychowanie swoich dzieci i kapituluje. To jest największy błąd, jaki mogą popełnić – stwierdza Paweł Woliński.

Niemiecka socjolog Gabriele Kuby ostrzega rodziców w naszym kraju: Nie przegapcie w Polsce tej chwili. Los waszych dzieci jest teraz w waszych rękach. Trzeba się zorganizować i nie dopuścić do zmian, jakie dopadły Europę.


Przydatny kontakt:

Pomoc i wsparcie dla dzieci i młodzieży dotkniętych problemem nadmiernego korzystania z komputera, internetu oraz pornografii można uzyskać na stronie www.helpline.org.pl oraz dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu 800-100-100.

Ewa Zbiegieni